„A z iskry rozgorzeje ogień!” Tak bawili się w latach 60. i 70. mieszkańcy Jankowa Dolnego. Mamy unikalne fotografie [FOTO]

Zbudowany najprawdopodobniej na początku lat 60., ale być może i wcześniej – teraz już nie sposób tego ustalić – budynek miał pierwotnie służyć jako przychodnia. Lekarze, na wsi? Tak!Jankowo Dolne w tych latach miało własną pocztę, sklep, bar, letnisko. Po wybudowaniu zrezygnowano jednak z tego założenia i w środku zorganizowano bibliotekę wiejską. Pracowała w niej m.in. urocza i zgrabna blondynka o ciemnej oprawie oczu i bystrym spojrzeniu – Teresa, z domu Dorsz, a po mężu Strzelecka. . To właśnie ona udostępniła nam archiwalne zdjęcia z końcówki lat 60. i początku 70.!

Gdy bibliotekę zlikwidowano, postanowiono utworzyć tam wiejski klub – coś na miarę obecnych świetlic miejskich. Można było tam wypić kawę, wyprawić przyjęcie. Tereska pracowała tam, przy obsłudze. Jak wspomina dzisiaj 73-letnia kobieta, wtedy budynek postawiony przy głównej drodze prowadzącej do Trzemeszna (DK15 została zbudowana dopiero w latach współczesnych), był prawdziwym centrum wsi. Tam próbę miał zespół muzyczny, który tworzyli mieszkańcy Jankowa Dolnego. Nastolatkowie spotykali się, by grać w planszówki, ale i by po prostu rozmawiać.

Z rozrzewnieniem Teresa Strzelecka wspomina zawody w strzelectwie, które w 1968 roku prawdopodobnie ekipa z Jankowa wygrała. Startując po raz pierwszy, mieszkańcy wsi pod Gnieznem pokonali trzykrotnych mistrzów zawodów - szkołę rolniczą z Witkowa. Zimą młodzież i dorośli z kolei zbierali się pod budynkiem klubu, by wyruszyć kuligiem. Sanie ciągnięte przez konie lokalnych gospodarzy zatrzymywały się dopiero w Szczytnikach Duchownych! Mieszkańcy mogą też wspominać potańcówki urządzane w murach budynku naprzemiennie z imprezami w starej szkole w Jankowie Dolnym. Każdy przynosił swoje jedzenie, którym wzajemnie się dzielono, a tańce trwały nie raz do rana!

Smutna historia motelu w Lulkowie. Kiedyś miejsce spotkań, teraz ruina

Prawdopodobnie w latach 80. klub został wydzierżawiony lub kupiony i trafił w prywatne ręce. Od tej pory mieścił tam się motel i knajpa, podnajmowana przez coraz to nowsze osoby. Nieoficjalnie mówi się, że w ostatniej dekadzie XX wieku miał tam istnieć… dom publiczny! Nie ma jednak dowodów, by to udowodnić. Jedno jest pewne – konstrukcja zielonego motelu jest w fatalnym stanie. Ze ścian odpadają tynki, psuje się dachówka. Na ten moment nie wiadomo, czy kiedykolwiek powróci tam życie.

Jeśli jesteś w posiadaniu archiwalnych zdjęć i chciałbyś o nich opowiedzieć, proszę o kontakt tel. 698635677 lub przez Facebook.